lipiec

17

2013

Czy Belka dobrze robi, że interweniuje na rynku złotego

W pierwszym tygodniu czerwca br, NBP poinformował, że dokonał sprzedaży pewnej ilości obcych walut. Komunikat był lakoniczny, jednak potwierdził wcześniejsze doniesienia o takiej interwencji mającej na celu wzmocnienie naszej rodzimej złotówki.

Przed powyższą operacją kurs euro do złotego oscylował na poziomie 4,3080, ale już po interwencji banku centralnego spadł do poziomu 4,2211. Także notowania w relacji z dolarem amerykańskim spadły z 3,2610 do 3,1952 zł. Potwierdza to celowość działania NBP.

Interwencje NBP

Analizując poczynania banku centralnego polskich przypadków interwencji walutowych należy zauważyć różne wyniki takich działań.

Pierwszą interwencję NBP przeprowadził w kwietniu 2010 roku. Wtedy w przeciwieństwie do wspomnianej wcześniej sprzedaży, bank kupił, jak wtedy określono "pewną ilość walut po korzystnym kursie".
Efekt? Szybki wzrost euro z poziomu 3,8450 do 3,89. Tamtą interwencję z powodzeniem można uznać za udaną. W niedługim czasie euro osiągnęło poziom 4,24 zł.

Bank centralny podejmował jeszcze kilkakrotne próby powstrzymania deprecjacji złotówki. Niestety z różnym skutkiem.

Interwencje BGK

Wspomagać polską walutę próbował także Bank Gospodarstwa Krajowego. BGK dokonuje bowiem częstych rozliczeń w euro w związku z obsługą programów i funduszy celowych, które są z kolei powiązane z funduszami europejskimi. Z racji rozliczeń funduszy europejskich, BGK wykazuje częste nadwyżki euro i podobnie jak NBP liczy się na rynku złotego.

BGK przeprowadził już kilka transakcji walutowych na ogólnie dostępnym rynku. Jednakże jego często nieskoordynowane z bankiem centralnym działania przynosiły fiasko.

Spektakularny sukces BGK zanotował w lutym 2009 roku. Sprzedał wtedy nieznaczną ilość euro, ale mimo to kurs spadł z ponad 4,91 zł do 4,77 zł. Był to "złoty strzał", po którym rozpoczął się stały wzrost kursu złotego w przeciągu kolejnych 14 miesięcy.

Czy interwencje się udają?

Ogólnie biorąc w latach 2010-2013 byliśmy świadkami kilkunastu interwencji przeprowadzanych przez wspomniane banki. Bilans wskazuje na korzystniejszą relację po stronie działań pozytywnych, które wzmacniały złotego w stosunku do waluty europejskiej czy amerykańskiej.

Nasuwa się wniosek, iż warto podejmować działania mające na celu wzrost wartości złotówki, czy w innych przypadkach wyhamowanie deprecjacji złotego, pozwalające uzyskać korzystniejsze przeliczenie polskiego długu. Wszystkie takie działania mają dalekosiężne skutki, przede wszystkim oczekiwany przez wszystkich wzrost gospodarczy zasilany inwestycjami zagranicznymi. Gdyby NBP udało się powstrzymać wahania złotego w relacji do euro przy stałej tendencji wzrostu wartości naszej waluty, niezaprzeczalnie napędziłoby to polską gospodarkę na najbliższe lata.

Komentarze



Informacja
Korzystanie z serwisu strefawalut oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies, które zapisuje przeglądarka. Więcej w naszej polityce prywatności.